Zamek Ogrodzieniec, które co ciekawe wcale nie znajduje się w samym „Ogrodzieńcu”, a w miejscowości „Podzamcze” bez wątpienia należy do jednych z najbardziej majestatycznych takich obiektów na ziemi polskiej, choć są to bardziej już dobrze zachowane ruiny niż zamek. Tym nie mniej Zamek w Ogrodzieńcu robi ogromne wrażenie nie tylko swoją wielkością, lecz również niezwykle ciekawym usytuowaniem. Otoczony jedynymi w swoim rodzaju wapieniami (tzw. Skalne Miasto) o wręcz nieco nieziemskim kształcie sprawia wrażenie wyjątkowo oryginalnej warowni ze zamierzchłych czasów historii.
Dojazd do zamku Ogrodzieniec
Zamek Ogrodzieniec znajduje się 60 km od Krakowa, położony jest oczywiście na obszarze Jury Krakowsko Częstochowskiej. Dojazd do zamku Ogrodzieniec z Grodu Kraka nie sprawi nikomu większych trudności. Kierujemy się na północ w stronę Olkusza.
Polecam wszystkim zmotoryzowanym zaczynającym podróż z Krakowa ominąć Rondo Ofiar Katynia poprzez Zielonki, a następnie drogę na Giebułtów. Dzięki temu wyjedziemy na drogę nr 94 prowadzącą na Olkusz już za nieustannie zakorkowanym rondem. Drogą 94 kierujemy się cały czas na północ. W Olkuszu z drogi głównej musimy odbić w prawo w ulicę o osobliwej nazwie „20 straconych”, która doprowadzi nas do Ogrodzieńca. W owej miejscowości skręcamy w prawo do „Podzamcza” gdzie znajduje się rzeczony Zamek.
Z miejscem do zaparkowania nie będzie problemu, ponieważ jeśli nie znajdziemy nic „darmowego” to z pomocą przyjdą nam płatne (około 5 zł) parkingi, usytuowane często wprost pod domami okolicznych mieszkańców.
Parę słów o Zamku Ogrodzieniec i jego atrakcjach
Zamek Ogrodzieniec bez sprzecznie jest wart odwiedzenia, jego stan jest bardzo dobry w kategorii „ruina zamku”. Już sam widok z drogi prowadzącej do warowni na jego bryłę osadzoną na wzniesieniu (515m n.p.m.) robi ogromne wrażenie. W miejscu tym zwanym „Wilczą szczęką” już w XII wieku istniał gród, który po splądrowaniu zamienił się w zamek, który miał zapewniać bezpieczeństwo jego „wysoko urodzonym” mieszkańcom.
W 16 wieku, po wielokrotnych zmianach właściciela, Zamek Ogrodzieniec został kupiony przez bogatego kupca krakowskiego i gruntownie rozbudowany. Podobnie jak w przypadku Zamku Tenczyn, w czasie potopu szwedzkiego warownia została dotkliwie uszkodzona. Od tego momentu staje się bazą materiału budowlanego dla okolicznych mieszkańców. Prace rekonstrukcyjne trwały od lat ’50 XX wieku, a zakończyły się w latach ’70.
Warto przestrzec wszystkich wędrowców przez diabelskim psem, który według tubylców od wieków grasuje nocą w okolicach zamku, podobno ostrzeżeniem jest złowieszcze dźwięczenie łańcucha, który zwisa u szyi czarnej bestii… Ma to być rzekomo wcielenie wielkiego okrutnika – Stanisława Warszyckiego, który władał Zamkiem Ogrodzieniec w XVII wieku. Do dziś można oglądać salę tortur urządzoną w okolicznej jamie.
Zwiedzanie samego Zamku Ogrodzieniec oraz przyległych okolic trwa mniej niż godzinę. Oprócz dziedzińca, dostępne są liczne poziomy oraz wieża widokowa, na którą prowadzą stalowe, kręcone schody. W okolicy jest również Park Miniatur, który jest oczywiście osobno płatny. Z całą pewnością Zamek Ogrodzieniec jest doskonałym miejscem na weekendowy wypad poza miasto, tym bardziej, że w jego okolicy znajdują się inne warownie ze szlaku Orlich Gniazd…
Szkoda, że teraz nie da się tam wejść za bardzo. No ale nic, żeby było lepiej musi być najpierw gorzej (chyba). Pozdrawiam autora
Teraz zamek odzyskali Targowiczanie, jest zamknięty dla zwiedzających